Do Twojego Radia zgłosiła się słuchaczka, mieszkanka Stargardu. Zwróciła ona uwagę na podwyżkę czesnego, jaka miała miejsce w Domowym Przedszkolu Kubusia Puchatka. To druga podwyżka w tym roku szkolnym, co narusza postanowienia podpisanej przez dyrektorkę umowy z rodzicami swoich wychowanków.
Pani dyrektor sporządziła z nami w roku 2020 umowę, w której zastrzega sobie możliwość jednorazowego podniesienia wysokości czesnego w ciągu roku szkolnego, powiadamiając rodziców z miesięcznym wyprzedzeniem. Dostaliśmy informację 18 stycznia, że z powodu Polskiego Ładu pani dyrektor podnosi nam czesne o 70 zł, czyli na kwotę 750 zł z dniem 1 lutego. Zaczęliśmy do pani dyrektor wydzwaniać, mówić że sama łamie umowę, którą sporządziła, więc pani dyrektor powiedziała, że sporządzi aneks do umowy. W aneksie jest napisane: Zmuszona jestem pomimo wcześniejszej podwyżki czesnego od września 2021, podnieść czesne od 1 marca 2022 o kwotę 70 zł. Pani dyrektor nie chce z nami rozmawiać, mnie naprawdę polski ład pani dyrektor nie interesuje. Wychodzi na to, że albo się do pani dyrektor dostosujemy, albo nam usunie dzieci z przedszkola.
Mówi mieszkanka Stargardu. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Dyrektor przedszkola, Danutę Ziębę.
Przedszkole funkcjonuje już 22 lata i przez ten czas funkcjonuje umowa, w której zawarty jest punkt o zmianie czesnego w ciągu roku o 10%. Minione lata były na tyle stabilne, że podwyżki były często poniżej deklarowanej wysokości, bądź wcale nie były stosowane. Obecna sytuacja ekonomiczna jest tak zaskakująca i trudna do udźwignięcia jednostronnie i dlatego zmuszona jestem odstąpić od jednorazowej podwyżki czesnego w ciągu roku. Miałam do wyboru w styczniu: podwyżkę, wyłączenie ogrzewania dla dzieci lub zamykanie przedszkola. Rodzice tutaj też często sugerują, że jest subwencja i chcą mnie z niej rozliczać. Ja nie mam nic do ukrycia, a swoją drogą niech rodzice też pamiętają, że dostają dodatek 500 plus na każde dziecko, które można wykorzystać przy wychowywaniu dziecka w przedszkolu niepublicznym.
Pani Danuta zaznacza, iż nie odmawiała kontaktu z rodzicami i jest otwarta na rozmowy. Wskazuje ona również na problemy, z jakimi mierzą się prywatne przedszkola, które obejmują kwestie opłat i finansowania wyposażenia i form aktywności podopiecznych, a które tłumaczą okoliczności podwyżki czesnego.