Urząd Miejski w Koszalinie poinformował, że wybrano w drodze przetargu wykonawcę przebudowy ulicy Zwycięstwa. Jest nim firma DOMAR z Tatowa.
Przypomnijmy: władze miasta wpadły na pomysł przebudowy, tak by zamiast dwóch pasów ruchu pozostał jeden, a na środku głównej arterii miasta posadzić drzewa. Modernizacja ma według założeń uspokoić ruch w ścisłym centrum i zniechęcić mieszkańców do wjazdu samochodami do śródmieścia. Jak widać decyzja została podjęta i na nic zdały się negatywne opinie koszalinian i protesty. Stanowczo sprzeciwiali się przebudowie m.in. przedstawiciele ugrupowania Nowa Nadzieja:
Pan prezydent Sobieraj wpisuje się w ogólnopolski trend lewicowy walki z kierowcami. Jest to najdłuższa ulica w naszym mieście, którą codziennie przejeżdża tysiące samochodów. I ci ludzie nie przejeżdżają sobie tędy tylko i wyłącznie dlatego, że nudzi im się w domu. Oni jeżdżą do pracy, jeżdżą po to, żeby odwozić do szkoły swoje dzieci. I teraz jaki jest plan? Mam wrażenie, że prezydent wraz ze swoimi kolegami politykami gra w taką grę kto wymyśli głupszy pomysł.
– mówił Paweł Kapusta.
Jan Adamczyk – prezes okręgu Nowej Nadziei w Koszalinie uważa, że pomysł jest szkodliwy i miasto może się jeszcze z niego wycofać:
We wszystkich przetargach publicznych jest klauzula mówiąca o tym, że nawet jeżeli już dojdzie do wyboru oferty zamawiający może wycofać się w sytuacji, kiedy okaże się, że dana inwestycja jest niezgodna z interesem społecznym. Uważamy, że nie tylko jest niezgodna z interesem, ale jest wręcz szkodliwa dla miasta.
Jak dalej potoczą się losy ulicy Zwycięstwa? Do sprawy będziemy wracać.
Paweł Kapusta o ulicy zwycięstwa:
Jan Adamczyk o wycofaniu się z pomysłu:
Fot. ZDiT Koszalin/ HMS Architektura