Nawet 1 500 osób, wraz z firmami kooperującymi, może stracić pracę w związku ze sprzedażą świnoujskiego oddziału stoczni Gryfia.
W środę stoczniowcy wyszli przed bramę zakładu pracy i głośno protestowali.
– Będziemy walczyć do końca o naszą stocznię. My się tak łatwo nie poddamy, nie pozwolimy jej zamknąć, bo mamy najlepszą lokalizację nad Bałtykiem i może być wiodącą stocznią – mówi Bartłomiej Szmyt, szef stoczniowej Solidarności. – Pokażemy, że w nas jest siła, bo wszyscy stoczniowcy to jedna rodzina – podkreśla.
Zarząd stoczni powiedział związkowcom, że pracy nie stracą i będą mogli dalej wykonywać swój zawód, jednak będą musieli dojeżdżać 100 kilometrów do Szczecina.
Stoczniowcy zapowiedzieli, że będą protestować do skutku. Kolejny protest będzie zorganizowany w Szczecinie. O pomoc zamierzają prosić swoich kolegów z Gdańska.