Wracamy do tematu zawalającego się bloku przy Armii Krajowej w Stargardzie. Mieszkańcy już trzy tygodnie nie mogą przebywać w swoich mieszkaniach.
Jako miasto pomagamy jak możemy, lecz przepisy nam tego nie ułatwiają – mówi prezydent Rafał Zając.
Mieszkanie prywatne jest traktowane trochę tak jak domek jednorodzinny. Jeśli w domku jednorodzinnym wali się dach, to właścicielu – radź sobie sam. I na gminę, samorząd, ani na żaden inny organ administracji publicznej nie nałożono żadnych obowiązków związanych z lokalami zastępczymi. Myśmy szukali takiego rozwiązania. Spotkaliśmy się z mieszkańcami, żeby jednak patrząc przez pryzmat odpowiedzialności miasta za politykę społeczną, również za pomoc społeczną, szukać rozwiązań dla tych rodzin, które samodzielnie nie są w stanie sobie poradzić w tej sytuacji. I teraz jesteśmy w trakcie – oparciu o te rozwiązania, które wypracowaliśmy – organizowania lokali zamiennych dla tych, którzy nie mogli sobie samodzielnie poradzić.
Do całego zdarzenia doszło 12 maja. 34 mieszkańców musiało opuścić swoje domy, nie wiadomo, kiedy do nich wrócą. Jak informowaliśmy jakiś czas temu na naszej antenie, budynek po ekspertyzie technicznej będzie naprawiany – tak twierdzi Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Stargardzie.