– Spłonęło dosłownie wszystko, całe poddasze i cały dach, a dół został kompletnie zalany – mówi Mirosław Więzowski, jeden z mieszkańców budynku wspominając feralną noc.
Przypomnijmy, pożar wybuchł w sobotę, 1 grudnia. Po godzinie 5 służby zostały zaalarmowane o pożarze budynku wielorodzinnego. Niezwłocznie na miejsce pożaru zadysponowano osiem zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej. Niestety niewiele udało się uratować, bo ogień strawił poddasze i dach o powierzchni blisko 200 metrów kwadratowych. Na szczęście nikomu nic się nie stało – wszystkie rodziny opuściły budynek przed przybyciem strażaków.