Od 1 lipca przestały obowiązywać górne limity cen na energię. W życie weszły podwyżki cen gazu i prądu, nowa cena maksymalna za energię elektryczną dla gospodarstw domowych to 500 zł za megawatogodzinę. Do końca czerwca było to 412 złotych. Politycy mają receptę na to, aby ceny nie galopowały tak szybko w górę.
Każda podwyżka jest zła dla gospodarstw domowych, bo nie wszyscy spinają swoje budżety tak dobrze, jak parlamentarzyści na przykład. Trzeba robić wszystko, żeby prąd nie drożał, a wszystko, to znaczy wreszcie zacząć inwestować w energetykę, szczególnie w linie przesyłowe, bo to zaniedbania wieloletnie, szczególnie rządu PiS-u, doprowadziły do tego, że jest taka sytuacja. Ostatni rząd miał 8 lat na to, żeby coś z tym zrobić, a zaczął się tym poważnie zajmować w ostatnim roku swojego rządzenia, kiedy zobaczył, że trzeba to wreszcie robić. Zaniedbania powodują to, że wszystko tak kosztuje. To linie przesyłowe są moim zdaniem priorytetem. Musimy zacząć od tego, bo za chwilę będziemy mieli ustawiane już offshore’y na morzu, wiatraki, które będą przesyłały znaczne ilości energii i okaże się, że nie będziemy mieli jak ją przesyłać w głąb kraju. Musimy dywersyfikować pozyskiwanie energii elektrycznej, czyli powinny wszystkie rodzaje elektrowni funkcjonować na bardzo dobrym poziomie. Od offshore’ów, fotowoltaikę, trzeba niestety wykorzystywać elektrownie węglowe, aż po nowo wybudowane elektrownie atomowe – tłumaczy Artur Łącki, poseł Koalicji Obywatelskiej
Odnosząc się do podwyżek cen energii, poseł Artur Szałabawka z Prawa i Sprawiedliwości mówi, że Polacy są sami sobie winni, bo 15 października, w większości wybrali przedstawicieli dawnej opozycji.
Wiadome jest, że gdyby rządziło Prawo i Sprawiedliwość, to te tarcze byłyby przedłużane, bo tarcze wspierające nie tylko mieszkańców, ale wspierające też drobnych przedsiębiorców są bardzo ważne dla rozwoju naszego kraju. Ewidentnie koalicja 13 grudnia chce hamować naszą gospodarkę, hamować nasz przemysł ze względów w tej chwili też już wiadomych. Polska po prostu przez te ostatnie lata, osiem lat za bardzo mocno się rozwinęła i jest to bardzo niewygodne dla Niemiec. Podwyżki to nie dotyczą tylko energii, gazu i ciepła, tylko będą dotyczyły wszystkich możliwych produktów i wszystkiego w Polsce i trzeba mieć tego świadomość. Z drugiej strony, czy Polacy mogą mówić w tej chwili, że zostali oszukani? Były wybory, w wyborach parlamentarnych znacząca ilość wybrała reprezentację, która tworzy teraz koalicję 13 grudnia i muszą się z tym liczyć – przekonuje poseł Artur Szałabawka
W 2025 roku prawdopodobnie czeka nas kolejna podwyżka cen energii. W praktyce oznaczać będzie wzrost o kolejne 20 proc. względem stawki na poziomie 500 zł za MWh, ustalonej w drugiej połowie tego roku. Zmiany w cenach energii elektrycznej i gazu stanowią duże wyzwanie dla polskich gospodarstw domowych. Politycy proponują różne strategie na powstrzymanie dalszych podwyżek, jednak ostateczne rozwiązania będą zależały od inwestycji w sektor energetyczny. Przyszłość pokaże, jak te zmiany wpłyną na codzienne życie Polaków i ich budżety domowe.