Gole w niedzielnym meczu zdobyli Przemysław Frankowski i Arkadiusz Milik. A do zakończenia eliminacji pozostały dwie serie spotkań. Biało-czerwoni zagrają jeszcze 16 listopada w Izraelu i trzy dni później w Warszawie ze Słowenią. Mimo awansu, Polacy jeszcze nie wygrali swojej grupy. To jednak nie ma aż takiego znaczenia. To trzeci z rzędu turniej, po mistrzostwach Europy w 2016 i mistrzostwach świata w 2018 roku, w których wystąpią biało-czerwoni.
A przyszłoroczna impreza, rozgrywana w 12 państwach, rozpocznie się 12 czerwca.