Rząd ma dziś zająć się projektem ustawy o utworzeniu Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry, który miałby powstać w 2026 roku. Jednym z głównych przeciwników pomysłu jest europoseł Joachim Brudziński, który w ostrych słowach skrytykował planowane przeznaczenie terenów.
Na dzisiejszym posiedzeniu rządu jednym z punktów obrad ma być projekt ustawy o utworzeniu Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry. Zgodnie z planem, park miałby powstać w 2026 roku, a kolejnym krokiem w pracach legislacyjnych będzie skierowanie dokumentu do Sejmu.
Jednym z najgłośniejszych głosów sprzeciwu wobec planowanego parku jest europoseł Prawa i Sprawiedliwości, Joachim Brudziński. W swojej wypowiedzi dla Twojego radia skrytykował nie tylko samą ideę nowego parku, ale także sposób myślenia o przyszłości Pomorza Zachodniego:
„To konsekwentna realizacja pomysłu, by Pomorze Zachodnie stało się zapleczem rekreacyjnym dla zamożnych mieszkańców Berlina. Tymczasem już dziś wiemy, że większość funkcjonujących parków przynosi straty finansowe. Jak słyszymy, planowana ekspansja parku ma objąć również tereny wokół elektrowni Dolna Odra – a przecież to znakomicie uzbrojone i przygotowane obszary, które mogłyby służyć rozwojowi lokalnej gospodarki.”
Warto zaznaczyć, że elektrownia Dolna Odra oraz przylegające tereny przemysłowe znajdują się ponad dwa kilometry od granicy oraz od otuliny planowanego parku narodowego. Pomimo tego, obawy dotyczące potencjalnego ograniczenia rozwoju gospodarczego tych obszarów pojawiają się w debacie publicznej.
Zwolennicy utworzenia parku podkreślają natomiast, że inicjatywa ma na celu ochronę unikalnych walorów przyrodniczych Doliny Dolnej Odry, a także rozwój turystyki przyjaznej środowisku.
Projekt ustawy nie trafił jeszcze do Sejmu, ale dzisiejsze posiedzenie rządu może być kluczowe dla dalszych losów planu. Jeżeli dokument zostanie przyjęty i przekazany parlamentarzystom, dyskusja na temat przyszłości tego fragmentu Pomorza Zachodniego z pewnością nabierze tempa.