Panika w niemieckich landach sąsiadujących z Polską. Na sklepowych półkach brakuje mydła, środków dezynfekujących i środków higieny. Niemcy przyjeżdżają do sąsiedniego Świnoujścia, aby kupować zapasy.
– U nas sklepy wyglądają jak przed katastrofą. Na półkach nie ma środków do dezynfekcji. Taka sytuacja jest w Wolgaście, wyspie Uznam, Pasewalku, Anklam i Uckermunde. Wykupowane są także konserwy i nawet papier toaletowy – mówi niemiecki dziennikarz Kai Ottenbreit.
Powodem paniki jest pierwsze zachorowanie na koronowirusa w tej części Niemiec. Mężczyzna w wieku 64 lat oraz jego o 2 lata młodsza żona są chorzy na koronawirusa.
Jest to para z Greifswaldu, która była na kongresie w Badenii-Wirtembergii pod koniec lutego i miała kontakt z zarażoną osobą.
Wydział Zdrowia w Badenii-Wirtembergii poinformował Ministerstwo Zdrowia w Schwerinie o możliwym zarażeniu. Para została poinformowana o konieczności przeprowadzenia testu.
64-letni mężczyzna wykazuje łagodne objawy, takie jak kaszel, podczas gdy 62-letnia nie wykazuje objawów chorobowych. Para po po powrocie do Meklemburgii-Pomorza Zachodniego nie miała żadnych kontaktów z innymi ludźmi i została natychmiast odizolowana.