Kilka lat temu nawet 2 tyś pątników szło w najdłuższej pieszej pielgrzymce na Jasną Górą. Dziś, w kolejnym jej etapie uczestniczyło około 80 osób, którzy wyruszyli ze Szczecina.
Dzisiaj idzie mniej niż 100 osób – pamiętam czasy, kiedy chodziło ponad 2 tysiące ludzi. Zawsze było to ogromne przeżycie duchowe. Człowiek ma czas dla siebie, może sobie pewne rzeczy przemyśleć i na nowo poukładać.
Dostaliśmy zaproszenie od Matki Bożej, że najwyższa pora wrócić na szlak, więc wracamy i będzie dobrze.
Żeby podziękować z żoną za to, co otrzymaliśmy. Poznaliśmy się na pielgrzymce i na pielgrzymce pobraliśmy się. Poprosić o to, żebyśmy mogli dalej zgodnie żyć.
Ksiądz Karol Łąbęda, dyrektor pielgrzymki zauważa, że najmniej liczną grupę pielgrzymów stanowią osoby w średnim wieku
Są ludzie młodzi i można powiedzieć śmiało – takie, które są już bliżej emerytury, nawet już na emeryturze. Na pewno jest taka dziura osób w wieku średnim, ale to też jest kwestia urlopów. Dziś z nami żeby wyruszyć ze Szczecina to trzeba mieć 16 dni, a to jest ponad dwa tygodnie urlopu, które ktoś musi dysponować. Żeby ktoś chciał wyruszyć znad morza, to są trzy tygodnie, a to niewątpliwie problematyczne, żeby tyle czasu tego urlopu dostać. Dlatego też ludzie dołączają do nas na weekend, na dwa, trzy dni. Łapią te dni, momenty, chwile, żeby można było pielgrzymować.
Pątnicy przejdą ponad 600 km, to najdłuższa kilometrowo i pod kątem liczby dni spędzonych na szlaku piesza pielgrzymka w Polsce.