We wtorek w koszalińskim sądzie ruszył proces w głośnej sprawie escape roomu. Oskarżony, 30-letni Miłosz S., organizator koszalińskiego escape roomu „To Nie Pokój” w którym w 2019 roku w pożarze zginęły 15-latki, nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia w sprawie.
To wydarzenie nigdy nie powinno mieć miejsca. Wiele razy zastanawiałem się, jakbym mógł zwrócić się do pozostających w żałobie, ale nigdy nie potrafiłem znaleźć w sobie takich słów, które z jednej strony byłyby pocieszeniem, a z drugiej strony z prośbą o wybaczenie.
Mówi oskarżony.
Poprosił on sąd o sprawiedliwość przy ocenianiu jego działań. W ramach składania wyjaśnień opowiedział on o swoich doświadczeniach w tworzeniu „pokojów zagadek” oraz opisał uprawnienia i obowiązki pracownika Radosława D., jednego z czworga oskarżonych, który obsługiwał ecape room w momencie tragedii. Dalszy przebieg postępowania przedstawił nam Sławomir Przykucki, rzecznik sądu okręgowego w Koszalinie.
Sprawa cały czas trwa, więc i plan rozpraw jest realizowany. Kiedy wszyscy oskarżeni złożą wyjaśnienia, to wówczas rozpocznie się przesłuchiwanie świadków. Pierwszymi świadkami , którzy będą przesłuchiwani w tej sprawie to rodzice właśnie tych pokrzywdzonych dziewczynek, którzy w tej sprawie występują jako oskarżyciele posiłkowi. Terminów rozpraw jest wyznaczonych około 14, do połowy marca i na razie tyle rozpraw sąd rozpisał.
Oprócz Miłosza S. na ławie oskarżonych zasiadły 3 inne osoby.