Szczególnie widoczne jest to w nowych blokach wielorodzinnych. Tam meldunki nie przekraczają nawet 50 procent.
– Przejrzeliśmy zabudowy wielorodzinne skończone 3-4 lata temu. Mimo niemal 100-procentowej sprzedaży mieszkań przez deweloperów, pomimo tego, że wieczorem jak się przejdzie przez te osiedla widać, ze są one zamieszkałe, to w meldukach jesteśmy poniżej 50 procent- twierdzi prezydent Stargardu Rafał Zając
Magistrat zachęca, aby deklarację podatkową wypełnić zgodnie z miejscem rzeczywistego zamieszkania. To na podstawie tego dokumentu Ministerstwo Finansów rozdziela pieniądze dla poszczególnych gmin.
Jak dużo traci na tym stargardzka kasa? Straty liczone są w milionach.
– Jeden mieszkaniec średnio odprowadza do budżetu gminy 4 tysiące złotych. W przypadku tysiąca podatników jest to kwota na poziomie 4 milionów złotych. Stawka wynikająca z rozwoju miasta jest duża – odpowiada prezydent Zając.
Pomysłem magistratu na rozwiązanie problemu jest wprowadzenie Stargardzkiej Karty Mieszkańca. Narzędzie będzie uprawniać do szeregu ulg osoby, które w swoim zeznaniu podatkowym wskazują Stargard jako miejsce zamieszania.