Miasto ponownie wydaje zgodę na rozbiórkę koszalińskiego Związkowca. Prokuratura decyzję zaskarża.

Wracamy do tematu Związkowca. Koszaliński budynek stoi opuszczony. Właściciel chce go wyburzyć. Jednak nie jest to takie proste. Mimo, że ratusz po raz kolejny dał zgodę na prowadzenie prac, prokuratura, która prowadzi sprawę, decyzję zaskarżyła przed jej uprawomocnieniem.

Niegdyś reprezentacyjna budowla od dwóch lat stoi pusta. Właściciel wypowiedział wtedy umowy najemcom, a do prac rozbiórkowych miał przystąpić w zeszłym roku. Tak się jednak nie stało. Z początku Urząd Miejski w Koszalinie zgody nie wydał, tłumacząc się brakami w dokumentacji. Potem gdy po pozytywnej opinii rausza, przystąpiono do prac, powodem wstrzymania robót były protesty okolicznych mieszkańców, którzy sugerowali, że przez niewłaściwą rozbiórkę budynek może się zawalić. Wkroczyła wtedy prokuratura. Nadal trwa postępowanie w sprawie, jednak miasto ponownie wydało zgodę na rozebranie wieżowca, argumentując, iż inwestor spełnił wszystkie wymagania dotyczące pozwolenia na rozbiórkę przewidziane ustawą Prawo Budowlane. Tę najnowszą decyzję magistratu zaskarżyła Prokuratura Okręgowa w Koszalinie. Dlaczego? O tym Ryszard Gąsiorowski – rzecznik instytucji.

Chodzi o to, że obecnie przedstawiony przez inwestora projekt zasadniczo nie odbiega od projektu poprzedniego, który jednak nie mógł być realizowany z uwagi na zagrożenie dla życia imienia Koszalinian. Prokuratura uważa, że organ pierwszej instancji tym razem mógł jeszcze w toku obecnie prowadzonego postępowania upewnić się po prostu, czy proponowane przez inwestora warunki tej rozbiórki już na pewno będą bezpieczne. Prokuratura kieruje się tu tylko i wyłącznie interesem społecznym.

Sprzeciw prokuratury trafił do Urzędu Miejskiego wczoraj. Teraz zostanie przekazany do Wojewody. Urząd Adama Rudawskiego podejmie decyzję o dalszych losach Związkowca w ciągu najbliższych tygodni.