Fale Bałtyku wyrzuciły na plażę w Wisełce martwego wieloryba – tego samego, który jeszcze kilka dni temu dryfował w porcie w Świnoujściu. Zwierzę wcześniej odholowano w głąb morza i zatopiono, jednak operacja utylizacji zakończyła się fiaskiem. Ciało, na skutek procesów rozkładu i uwolnienia gazów, oderwało się od kotew i wróciło na wybrzeże.
Makabryczne znalezisko zaskoczyło plażowiczów w samym środku sezonu wakacyjnego. Kilkanaście dni temu wieloryba w stanie rozkładu zauważono w porcie w Świnoujściu. W trosce o bezpieczeństwo sanitarne podjęto decyzję o odholowaniu go na otwarte morze i zatopieniu. Plan miał definitywnie rozwiązać problem, jednak morskie prądy ponownie przyniosły ciało na brzeg – tym razem w Wisełce.
Widok martwego ssaka wywołał poruszenie wśród turystów i mieszkańców. Sytuacja jest szczególnie kłopotliwa wizerunkowo – kurort, który zwykle kojarzy się z czystą plażą i spokojnym wypoczynkiem, musi teraz zmierzyć się z kryzysem w szczycie sezonu letniego.
Dalsze działania w sprawie martwego walenia ustalą dziś przedstawiciele Wolińskiego Parku Narodowego, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz wykonawca dotychczasowej operacji. Służby mają zdecydować, w jaki sposób bezpiecznie i skutecznie usunąć ciało zwierzęcia z plaży.
Foto: Kamieńskie.info