Sytuacja Portu Lotniczego Szczecin – Goleniów jest dramatyczna. Koszty są wysokie, a port nie może zarabiać.
Jeszcze na początku marca, rząd w związku z walką z COVID-19 nałożył na lotniska w Polsce dodatkowe, kosztowne obowiązki, a 15 marca porty lotnicze pozbawiono możliwości komercyjnego funkcjonowania i zarabiania. Koszty jednak wciąż ponoszono, gdyż konieczne było zachowanie pełnej gotowości użytku publicznego. W tym okresie na lotnisku przeprowadzono około 400 operacji lotniczych na rzecz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, Lasów Państwowych, wojska i policji.
– Od 15 marca do końca maja spółka poniesie 3,5 miliona kosztów związanych z utrzymaniem infrastruktury- mówi marszałek województwa Olgierd Geblewicz.
Olgierd Geblewicz domaga się, by rząd, wzorem innych europejskich krajów podjął działania, które ochronią podgoleniowskie lotnisko przed bankructwem.
– W Polsce wsparcie jeżeli chodzi o lotnictwo, dotyczy tylko PLL LOT. Nie mamy żadnego systemu wsparcia dla lotnisk. Uważam, że jest to oburzające, ponieważ zaraz okaże się, że porty nie mają na wynagrodzenia, oraz inne opłaty – dodaje Olgierd Geblewicz.
Niezbędne jest również, zdaniem marszałka, odzyskanie poniesionych przez port lotniczy kosztów z tytułu pozostawania w gotowości do przeprowadzania ewentualnych działań antykryzysowych.
Port Szczecin-Goleniów jest dziewiątym pod względem liczby obsługiwanych pasażerów lotniskiem w Polsce. W ubiegłym roku obsłużył 580 tysięcy osób.