Pierwsza odsłona wielkiego narodowego grillowania już za chwilę, nadchodzi bowiem długi, majowy weekend . To świetna okazja do organizowania pikników w plenerze, biesiadowania przy ognisku i grillu.
Teoretycznie grillujący w Polsce cieszyć się mogą dużą swobodą. Zarządcy poszczególnych terenów mogą ustalać swoje zasady i nakładać wysokie kary. Z kolei ogniska możemy rozpalać tylko w specjalnie do tego wyznaczonych miejscach. Za niestosowanie się do tego przepisu grozi mandat nawet do 5 tys. zł., a stworzenie poważnego zagrożenia pożarowego to nawet 10 lat więzienia.Choć prawo na poziomie krajowym nie reguluje możliwości grillowania, to już spółdzielnia, wspólnota czy inny zarządca terenu może go zakazać. Jednak niestosowanie się do tego zakazu najczęściej nie jest związane z jakimikolwiek karami. Chyba, że zapisano to np. w statucie wspólnoty lub spółdzielni.
Zasady dotyczące grillowania nie wynikają wprost z powszechnie obowiązujących przepisów prawa. Możliwość lub zakaz używania grilla oraz zachowania osób, wynikają z szeregu aktów prawnych, w tym również o charakterze miejscowym i wewnętrznym . W przypadku grillowania na balkonie warto wiedzieć, że kiedy dym sąsiada zaczyna nam przeszkadzać możemy wezwać na pomoc policję, lecz tylko ona, w odróżnieniu od straży pożarnej czy miejskiej, może wejść do domu i skontrolować sytuację.Funkcjonariusze nie mogą wprawdzie zakazać samego grillowania, ale mogą ukarać sprawce nadmiernego zadymienia mandatem (do 500 zł) za zakłócanie porządku. Osobom narażonym na znoszenie niedogodności związanych z grillowaniem przez ich sąsiadów na balkonie z pomocą przychodzą też przepisy kodeksu cywilnego. Mowa o art. 144. Przepis ten ma bronić ich przed immisjami, czyli negatywnymi działaniami z nieruchomości sąsiednich (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, sygn. akt VI ACa 879/2005).Zgodnie z nim właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Gdy postępuje wbrew tej regule, sprawa ma szanse znaleźć finał w sądzie. A częste rozpalanie grilla w okresie letnim może być uznane za działanie zakłócające korzystanie z sąsiedniego mieszkania. Zgodnie z nim właściciel nieruchomości nie może przeszkadzać sąsiadom swoim uciążliwym zachowaniem. Sąd może zatem uznać, że byt częste grillowanie za płotem, albo tuż pod czyimś oknem wyczerpuje znamiona takiej uciążliwości i grillowania może zakazać. Jednak żeby tak się stało potrzebna jest sprawa w sądzie .Pozywający musi wtedy wykazać, że grillowy dym rzeczywiście trafia na jego działkę czy balkon i szkodzi zdrowiu, albo po prostu nam przeszkadza.
Opuszczając z grillem miasto czy swoje osiedle warto wiedzieć, że oprócz regulacji krajowych każdy samorząd może w dowolny sposób regulować zasady wykorzystania parków. Radzimy jednak rzecz dokładniej sprawdzić u zarządcy danego terenu, bo zdarzają się wyjątki, które zapisane są w regulaminach. Na szczęście coraz częściej tablice z nimi znaleźć można zaraz przy wejściu do parków.
Z kolei w przypadku rozpalania ognisk można to robić w miejscach tylko do tego wyznaczonych. Takie stanowiska najczęściej otoczone są kamieniami często też zarządcy terenu instalują tam ławki i stoliki.
W przypadku ognisk, które chcielibyśmy rozpalić na swoich działkach nie mamy też pełnej swobody. Jedynym legalnym opałem jest drewno. Nie wolno w ogniskach palić śmieci czy liści. Organizujący ognisko musi tez usytuować je nie mniej niż 4 metry od granicy swojej działki, 10 metrów od pola uprawnego i aż 100 metrów od lasu.Za niestosowanie się do tych przepisów grozi mandat w wysokości od 50 do nawet 500 zł. Podobnie jak w przypadku grilla nasz sąsiad też może w sądzie domagać się odszkodowania kiedy wykaże, że nasze częste siedzenie przy ogniu, w jakikolwiek sposób jest dla niego uciążliwe.
Siedząc przy ognisku czy grillu warto też pamiętać, że dotyczą nas wszystkie inne krajowe i lokalne przepisy dotyczące ciszy nocnej i zakazu spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Tutaj też grożą nam mandaty do 500 zł za usiłowanie spożywania alkoholu, spożywanie i zakłócanie porządku.
W niektórych miastach znaleźć tez można miejsca gdzie zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych nie obowiązuje. Tak jest np. w Szczecinie na określonym odcinku Bulwarów. Nie może jednak ta wolność pociągać popełnianie innych wykroczeń : wybryki nieobyczajne, zakłócanie ładu i porządku, zaśmiecanie i zanieczyszczanie terenu oraz spożywanie alkoholu powyżej 12%.
Warto o tym pamiętać, aby majówka przebiegała beztrosko, bezpiecznie i zgodnie z prawem.
Żródło: SM Szczecin