Lekarze bez Granic w Koszalinie. To legalne działania.

W tym tygodniu do mieszkań koszalinian pukali przedstawiciele „Lekarzy bez Granic”. Przedstawiali profil swojej organizacji i namawiali do wsparcia finansowego. Czy w dobie wszechobecnych oszustw „na wnuczka”, „na policjanta” , na „instytucje miejskie i NFZ”, mieszkańcy Koszalina mogą spać spokojnie? Czy domokrążcy posługujący się logo medycznej organizacji działają legalnie? O to zapytaliśmy Magdalenę Florczak, która w Polsce odpowiada za pozyskiwanie funduszy na działalność humanitarną Lekarzy bez Granic.

Od kilku dni jako Lekarze Bez Granic prowadzimy w Koszalinie działania informacyjno-fundraisingowe. W związku z tym mieszkanki i mieszkańcy Koszalina mogą spodziewać się, że przedstawiciele naszej organizacji zapukają do ich drzwi, chcąc opowiedzieć o działalności Lekarzy Bez Granic i zachęcić do jej regularnego wsparcia poprzez ustanowienie polecenia zapłaty. Nasi przedstawiciele ubrani są w charakterystyczne czarne kamizelki z naszym logo. Mają przy sobie identyfikatory z numerem, który można sprawdzić na naszej stronie internetowej. Nie zbieramy do puszek gotówki.

Lekarze bez Granic to międzynarodowa organizacja pozarządowa utworzona w 1971 r. Prowadzi działania w ponad 70 krajach na świecie, niesie niezbędną pomoc humanitarną ofiarom konfliktów zbrojnych, epidemii i klęsk żywiołowych oraz społecznościom wykluczonym z dostępu do opieki zdrowotnej.

Identyfikatory wolontariuszy można zweryfikować na stronie lekarze-bez-granic.pl

 

Fot: Pierre Fromentin;MSF