Według urzędnika, wokół tej sprawy narosło wiele nieporozumień, czemu przysłużyło się część mediów.
– Nie odczuwamy tego. Dużo osób nie dostało się do swojej wymarzonej szkoły, ale tak było zawsze. Rekrutacja odbywa się według punktacji określonej przez daną placówkę i nie każdy się załapuje – wyjaśnia Jerzy Hernet.
Większy napływ uczniów, od tego, spowodowanego likwidacją gimnazjów, ma nastąpić za trzy lata.
– W roku 2022 spodziewamy się większego naboru, ponieważ do szkół średnich przyjdą ci uczniowie, którzy naukę zaczynali jako sześciolatki. Wtedy zamiast 33, będziemy musieli otworzyć 49 oddziałów i powtórzy się to za rok. W 2024 ze względu na wycofany przepis o sześciolatkach, spodziewamy się otworzyć zaledwie 20 oddziałów – dodaje Jerzy Hernet.
To oznacza, że od 2024 roku do szkół przyjmowanych będzie coraz mniej uczniów. Taka sytuacja może spowodować problemy w placówkach mniej obleganych i położonych daleko od dużych aglomeracji miejskich.