Na 15 lat i 6 miesięcy więzienia skazał w czwartek Sąd Okręgowy w Koszalinie 44-letniego Łukasza R. To kara łączna, w tym za zabójstwo kolegi, z którym oskarżony pracował w zakładzie pogrzebowym. Wyrok nie jest prawomocny.
Oskarżonego Łukasza R. nie było na sali rozpraw, gdy przewodnicząca pięcioosobowego składu orzekającego sędzia Anna Sikorska-Obtułowicz ogłosiła wyrok.
Sąd uznał 44-latka za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów i skazał go na łączną karę 15 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Jednostkową karę 15 lat więzienia wymierzył mu za zabójstwo. Za pozostałe sześć czynów ukarał Łukasza R. karami od dwóch miesięcy do roku pozbawienia wolności.
Oskarżony tytułem naprawienia szkody ma zapłacić 11 tys. zł na rzecz ubezpieczyciela i 2 tys. zł nawiązki na rzecz pokrzywdzonej ekspedientki sklepu Żabka. Sąd zwolnił Łukasza R. z kosztów i opłaty sądowej. Wyrok nie jest prawomocny.
44-latek odpowiadał za zabójstwo kolegi z pracy, 37-letniego Rafała K. Do zbrodni doszło przed północą, w sobotę, 27 kwietnia 2024 r., w dwurodzinnym domu przy ul. Westerplatte w Koszalinie, w należącym do Łukasza R. mieszkaniu na parterze, gdzie obaj spożywali alkohol. Oskarżony przez Prokuraturę Okręgową w Koszalinie zadał pokrzywdzonemu sześć ciosów nożem kuchennym z 18-centymetrowym ostrzem. Cios w serce okazał się śmiertelny.
Łukasz R. został także oskarżony o umyślne wzniecenie pożaru w swoim mieszkaniu w celu zatarcia śladów zbrodni. Sąd uznał, że swoim działaniem umyślnie naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia mieszkańców z pierwszego piętra, czyli swoją kuzynkę, jej córkę i partnera kobiety. Mieszkanie kuzynki zostało zniszczone. Ubezpieczyciel wycenił stratę na ponad 141 tys. zł. Taką kwotę wypłacił pokrzywdzonej w procesie oskarżycielce posiłkowej.
Ponadto oskarżony odpowiadał za spowodowanie lekkich obrażeń u kuzynki i jej córki, uszkodzenie samochodu kobiety na kwotę ponad 6 tys. zł oraz za naruszenie nietykalności ekspedientki w sklepie Żabka, gdzie poszedł po zabójstwie i wznieceniu ognia i gdzie zniszczył towar wart łącznie ponad 938 zł.
Sędzia Sikorska-Obtułowicz, uzasadniając wyrok, podkreśliła, że dowody „potwierdzają winę i sprawstwo” oskarżonego.
Przyznała, że co do najbardziej szkodliwego społecznie czynu, jakim jest zabójstwo, sąd nie dysponował dowodami z bezpośredniej relacji świadka ani z nagrań monitoringu.
– „Oskarżony nie przyznawał się do winy, zasłaniając się niepamięcią co do wydarzeń z jego udziałem. Wskazywał, że nie znajduje motywu, dla którego miałby dopuścić się zabójstwa przyjaciela” – mówiła sędzia.
Wskazała, że oskarżony w noc zabójstwa przyznał się do zabójstwa Rafała K. w korespondencji esemesowej do swojej partnerki i swoim dzieciom, które podczas zdarzenia były pod jego opieką, ale nie wezwał służb na miejsce zdarzenia. Podpalił mieszkanie, w którym były zwłoki przyjaciela.
Ponadto biegły z zakresu medycyny sądowej potwierdził bardzo niskie prawdopodobieństwo tego, by rany na ciele pokrzywdzonego były nacięciami próbnymi, co mogłoby świadczyć o samobójstwie. Taką wersję zdarzeń forsował obrońca. Sąd uznał ją za nielogiczną, niespójną i niewiarygodną.
Sąd wziął pod uwagę jako okoliczność łagodzącą to, że oskarżony podpisał ugodę z pokrzywdzonymi członkami rodziny, przepisał notarialnie swoją część działki i mieszkanie, zapłacił za uszkodzony samochód i zniszczony towar w sklepie. Ponadto nie był dotychczas karany, miał opinię dobrego ojca i dobrego pracownika. Przed sądem wyraził skruchę, żałował tego, co się stało.
Kara 25 lat więzienia, o którą wnioskował prokurator za zabójstwo, w ocenie sądu byłaby „rażąco surowa”. Obrona liczyła na uniewinnienie od zarzutu zabójstwa.
Prokurator Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Wojciech Zawiślak po wyjściu z sali rozpraw powiedział PAP, że nie wyklucza apelacji w zakresie wymiaru kary. Obrońca oskarżonego mec. Daniel Morzuch przekazał, że ze względu na nieobecność jego klienta na ogłoszeniu wyroku (taka była wola Łukasza R. – PAP), będzie się z nim kontaktował w tej sprawie i zalecał apelację.
Proces Łukasza R. toczył się przed Sądem Okręgowym w Koszalinie od 17 marca br. 26 czerwca musiał ruszyć od początku ze względu na konieczność zmiany składu orzekającego z powodu choroby ławniczki.
Sąd w czwartek przedłużył Łukaszowi R. areszt do 21 kwietnia 2026 r.(PAP)
Zdjęcie ilustracyjne / Archiwum