Kołobrzescy przedsiębiorcy protestują przeciwko zamykaniu ulic w centrum.

Dokładnie dwa miesiące temu, władze Kołobrzegu wprowadziły nową organizację ruchu na starówce. To pomysł Anny Mieczkowskiej, według której w centrum miasta ma być spokojnie i cicho. Do tego ekologicznie. Tak na konferencji prasowej, przed zmianami, wypowiadała się prezydent miasta.

Marzę o tym, żeby nasze centrum miasta, nasza starówka, nasze Śródmieście było miejscem pełnym życia. Chcielibyśmy zniwelować ruch samochodów, które generują właśnie niepotrzebne korki i hałas, jak zresztą Państwo teraz słyszycie.

Zamknięcie ulic zostało wprowadzone w życie. Po ponad ośmiu tygodniach, przedsiębiorcy prowadzący swoje działalności w wyłączonym dla ruchu samochodowego obszarze, zaczęli skarżyć się na brak klientów. Podczas spotkania w Laboratorium Kultury „Adebar” żądali przywrócenia możliwości wjazdu i parkowania.

Zabieranie parkingu w centrum prowadzi do tego, że ci klienci nie mają gdzie przyjeżdżać, którzy są obsługiwani przez te lokale, które są w centrum. Centrum miasta tutaj, naprawdę, ulica Mariacka umiera całkowicie. Zobaczcie Państwo, jak wyglądają te barykady. Dwie donice i ta barykada, która dzieli Plac Ratuszowy czy Armii Krajowej z Narutowicza. Przekształciłem się w drukarnię i w punkt kurierski. Jak do mnie ma podjechać klient, który chce nadać paczkę 20-kilogramową? Jak do mnie ma przyjechać, przypuśćmy, jakiś inwestor, który chce wydrukować projekty?

Czy prezydent Kołobrzegu przychyli się do wniosków przedsiębiorców? Tego na razie nie wiadomo. W planach ratusza było wygaszanie ruchu na kolejnych ulicach. Jak zapowiada magistrat, będą prowadzone w tym temacie konsultacje.