Szczecin tonie w materiałach wyborczych – plakaty, banery i ulotki z kandydatami pojawiają się w coraz bardziej kontrowersyjnych miejscach. Zakrywają znaki, sygnalizację świetlną, szpecą ogrodzenia i elewacje. Coraz częściej trafiają też… na balkony, co budzi niepokój zarządców nieruchomości.
Na szczecińskim prawobrzeżu, na budynkach należących do Spółdzielni Mieszkaniowej „Dąb”, samowolne wywieszanie banerów staje się coraz częstszym procederem. Zdecydowane stanowisko w tej sprawie zajmuje spółdzielnia.
„Nie jesteśmy zadowoleni, że takie materiały wyborcze są umieszczane na balkonach. Nie ma przyzwolenia na to ze strony spółdzielni. W przypadku umieszczenia takiego baneru prosimy, de facto możemy tylko prosić, z uwagi na to, że balkon jest częścią wspólną, o demontaż takich materiałów wyborczych. Rozmowy z tymi osobami są przeprowadzane, wysyłamy oficjalne pisma. Natomiast jeżeli na wieżowcu, na dziewiątej kondygnacji ktoś umieści taki materiał wyborczy, to w tym momencie nawet nie mamy możliwości zdemontować takiego czegoś” – mówi Mariusz Słowakiewicz, zastępca Prezesa ds. Eksploatacji SM „Dąb”.
Sprawa ma też drugi, bardziej niepokojący wymiar. Lokatorzy, którzy otwarcie manifestują swoje poglądy, mogą stać się celem agresji. Taki przypadek miał miejsce w święta – ktoś strzelił z wiatrówki w okno emerytki, która wywiesiła baner promujący kandydata Karola Nawrockiego. Na szczęście nikt nie został ranny, ale incydent pokazuje, że wyborcze emocje zaczynają wymykać się spod kontroli.
Spółdzielnia apeluje o rozwagę i przypomina, że balkony są częścią wspólną nieruchomości, a ich wykorzystywanie do agitacji wyborczej – nawet przez lokatorów – nie powinno odbywać się bez zgody zarządcy.
Foto: Janusz Merz/Twoje Radio