Jesienią biedronki azjatyckie próbują dostać się do mieszkań, by przezimować w cieple. W ostatnich dniach mieszkańcy Szczecina i regionu obserwują duże natężenie tych owadów. Na oknach potrafi przesiadywać ich nawet kilkadziesiąt, tylko czekając na sposobność, by dostać się do środka.
Ciepły jesienny dzień może okazać się świetną okazją do wtargnięcia biedronek. O tej porze roku są szczególnie aktywne, szukając ciepłego schronienia na zimę. Chodzi o biedronki azjatyckie, zwane również arlekinami albo biedronkami ninja. Łatwo je odróżnić od naszych rodzimych owadów – te azjatyckie mają na grzbiecie mały garbek i charakterystyczny wzór w kształcie litery M. Owady te mogą występować w kolorze żółtym, pomarańczowym, czerwonym, a nawet czarnym z czerwonymi kropkami.
– Biedronki azjatyckie nie są naszymi, polskimi biedronkami. W swoim kraju pochodzenia zimowały w górach. Bloki bardzo im przypominają góry, dlatego tak chętnie wchodzą do naszych mieszkań. Są groźne, zdarza się, że kąsają, szczególnie małe dzieci. Jeśli ktoś jest uczulony, może odczuć ich ugryzienia – mówi prof. Stanisław Ignatowicz, entomolog.
Biedronki, choć to gatunek inwazyjny, same z siebie nie zrobią nam krzywdy. Mogą jednak okazać się problemem, gdy w dużych ilościach wchodzą do domu. Aby biedronki nie wchodziły do mieszkań, warto uszczelnić szczeliny w drzwiach i oknach. Pomocne mogą też okazać się siatki okienne.