Mieszkańcy Świnoujścia swoimi prywatnymi samochodami jeżdżą po 1000 kilometrów w jedną stronę, aby z granicy polsko-ukraińskiej odbierać uchodźców. Wczoraj wieczorem wyjechał autokar. W tamtą stronę załadowany darami. Z powrotem zabierze ludzi.
– W czasie wojny trzeba pomagać ludziom. Nie jedziemy na pusto, mamy dużo rzeczy, także tych potrzebnych dzieciom. Jedziemy też z kanistrami, bo na miejscu ludziom stojącym na przejściu granicznym brakuje paliwa – mówi jeden ze świnoujskich kierowców.
Swoimi prywatnymi samochodami uchodźców zabierają także mieszkańcy Szczecina, Stargardu i Koszalina.