Kilkanaście minut trwała walka o życie małego chłopczyka w Świnoujściu. Dziecko nagle zaczęło się dusić. Ojciec rozpaczliwie szukał pomocy wśród przechodniów. Pomoc nadeszła w ostatniej chwili.
– Mężczyzna wyciągnął sine dziecko z wózka. Krzyczał, aby je ratować. Podbiegł jeden mężczyzna, później pielęgniarka. Ktoś inny zadzwonił po pogotowie. Nie mógł się połączyć. W międzyczasie na pieszo przybiegli strażacy z pobliskiej remizy. W tym samym momencie dojechała karetka pogotowia z ratownikami medycznymi. Wszystko działo się tak szybko – opowiada świadek zdarzenia.
– Otrzymaliśmy zgłoszenie o 2-letnim chłopcu, które miało się zakrztusić otrzymaliśmy o godz. 19:43. Zdarzenie miało miejsce w Świnoujściu przy ul. Konstytucji 3 maja. Dyspozytor instruował opiekuna dziecka jak należy udzielić maluchowi pomocy do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego. W chwili przybycia na miejsce ratowników medycznych, chłopiec był przytomny i ruchliwy, jego stan był stabilny. Maluch został zabezpieczony i przewieziony do szpitala – mówi Paulina Targaszewska z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
Dziecko odzyskało przytomność. Zostało zabrane do szpitala.