Dwudziestu poszkodowanych w wyniku wczorajszego zdarzenia na placu Rodła. Dwie osoby w stanie krytycznym

Dwadzieścia osób w wieku od pięciu do sześćdziesięciu dwóch lat, to ostateczna liczba poszkodowanych we wczorajszym wypadku na placu Rodła, gdzie po godzinie 15. 33-letni szczecinianin wjechał w oczekujących na przystanku tramwajowym. Wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski poinformował, że dwie osoby są w stanie krytycznym, cztery w stanie ciężkim. Poszkodowanymi są również dzieci.

Mamy również taką informację, że wśród tych osób jest sześcioro dzieci. Również wśród poszkodowanych jest 6 obywateli ukraińskich. Przekazałem listę z nazwiskami konsulowi honorowemu w Szczecinie. Wszystkie te osoby są już konsularne z zaopiekowane, wszystkie rodziny poszkodowanych są poinformowane wczorajszą akcję. Oceniam bardzo wysoko, chciałem podziękować przede wszystkim szczecinianom, którzy byli tam na miejscu i na samym początku tej akcji pomagali w tym trudnym wydarzeniu, więc zachowali się bardzo dobrze – mówi Adam Rudawski

Do Szpitala Wojewódzkiego trafiły cztery osoby, jedna z nich 58-letnia kobieta jest w stanie bardzo ciężkim.

Pacjentka pierwotnie była już przewieziona w stanie ciężkim, po urazie czaszkowo-mózgowym, po wstępnej pilnej diagnostyce w ramach szpitalnego oddziału ratunkowego została pilnie przekierowana do neurochirurgicznego zabiegu operacyjnego. Stamtąd bezpośrednio do oddziału intensywnej opieki medycznej. Na chwilę obecną przebywa w oddziale intensywnej opieki medycznej. Pozostaje na chwilę obecną w stanie bardzo ciężkim – informuje Jarosław Bursa, lekarz dyżurny SOR Szpitala Wojewódzkiego przy ul. Arkońskiej

Drugą osobą, która znajduje się w stanie bardzo ciężkim jest 22-letnia kobieta. Sprawca wypadku został już doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Szczecinie. 33-latek odpowie za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, usiłowanie zabójstwa wielu osób, ucieczkę z miejsca zdarzenia i spowodowanie obrażeń.. Sąd zdecydował też o zastosowaniu wobec niego tymczasowego trzymiesięcznego aresztu. Kierowca przyznał się do winy. Grozi mu nawet dożywocie.
Foto: Janusz Merz/Twoje Radio