– Otrzymujemy czasem po kilka telefonów dziennie. Strażnicy otrzymując taką informację, upoważnieni przez prezydenta na postawie ustawy o ochronie środowiska, ruszają na taką kontrolę do właściciela nieruchomości. Ten zobowiązany jest pokazać palenisko, kotłownie, piec. Kontrolę przeprowadzamy wizualnie – mówi Wiesław Dubij, komendant Straży Miejskiej w Stargardzie.
Zdarza się, że niektórzy spalają lakierowane meble czy ramy okienne pokryte kilkoma warstwami farb.
– Takich drastycznych odpadów komunalnych, opon czy plastików zazwyczaj jednak nie ma – dodaje Wiesław Dubij.
Kolor dymu, który często niepokoi mieszkańców ma związek ze sposobem rozpalania pieca. Gdy stosujemy zasadę odwróconej piramidy przykrywając podpałkę coraz większymi polanami czy kawałkami węgla, powodujemy największe zadymienie.
Posłuchaj całej rozmowy z Gościem Dnia: