Ale nie liczebność klas, a przede wszystkim brak nauczycieli zawodu to największa bolączka większości dyrektorów.
– To są największe problemy, jakie kiedykolwiek dotknęły szkolnictwo. Reforma niesie za sobą zwiększone zapotrzebowanie na nauczycieli. To można było przewidzieć. Kwestia płac to jest jedna rzecz, ale kwietniowe strajki nie dotyczyły wyłącznie tego – mówił na naszej antenie Marcin Przepióra, dyrektor Zespołu Szkół nr 2 w Stargardzie.
Szkolnictwo, zwłaszcza zawodowe przeżywało kryzysy już niejednokrotnie. Głównie dlatego, że szkoła jest mniej konkurencyjnym pracodawcą niż firmy prywatne.
– Każdy inżynier budownictwa w firmie prywatnej dostanie 8-10 tysięcy złotych “na rękę”. W szkole na początek jest to 1,5 tysiąca – dodaje Marcin Przepióra.
Jeszcze w czerwcu w całej Polsce brakowało ponad 9 tysięcy nauczycieli.
Posłuchaj całej rozmowy z Gościem Dnia: