Gole – nieprzeciętnej zresztą urody – zdobywali: Przemysław Brzeziański, Adrian Kwiatkowski i Filip Karmański. Zwycięstwo, choć okazałe, dało trochę do myślenia trenerowi Adamowi Topolskiemu.
I po zmianie stron, gospodarze byli już stroną dominującą. – Zagraliśmy źle – skwitował trener Skry, Paweł Ściebura.
Błękitni, po tej wygranej, odskoczyli rywalom ze strefy spadkowej. Ale wciąż nie są stuprocentowo pewni utrzymania w II lidze. Nad pierwszym zagrożonym degradacją zespołem mają trzy punkty przewagi. A przed drużyną mecze z Ruchem w Chorzowie i na koniec – u siebie z GKS-em Bełchatów.