Chcieli pomóc, a zostali zaatakowani. Strażnicy miejscy ze Szczecina chcieli pomóc bezdomnemu. Takiej reakcji jednak się nie spodziewali.
Bezdomny ruszył z impetem na strażników miejskich. Doszło do tego, że rzucał się na nich z rękoma, dodatkowo warczał, szczerzył zęby, jakby chciał pogryźć strażników, uderzał ich rękoma. Niestety w takiej sytuacji trzeba było zastosować po ostrzeżeniu, środka przymusu bezpośredniego. Strażnicy musieli obezwładnić mężczyznę, użyć chwytów obezwładniających i założyć mu kajdanki. To nie przeszkodziło w dalszej agresji temu człowiekowi. W międzyczasie doszło jeszcze do innych przykrych sytuacji. Strażnicy zostali ubrudzeni, wydzielinami fizjologicznymi, krwią, śliną i moczem co jest bardzo groźne – tłumaczy Joanna Wojtach – rzecznik szczecińskiej straży miejskiej.
Mężczyzna został przewieziony do szpitala przy Unii Lubelskiej. Ratownicy wstępnie zdezynfekowali zanieczyszczone krwią, śliną i moczem mundury strażników i polecili natychmiast wrócić do swojej jednostki, by zmienić odzież i odkazić radiowóz specjalnym preparatem, jaki im przekazali.