Spotkanie mogło się podobać. Było sporo akcji, była walka o każdy metr. Błękitni nie przestraszyli się wyżej notowanego rywala, jak miało to miejsce choćby w meczu rozgrywanym jesienią w Łodzi.
– mówił po spotkaniu trener Błękitnych Adam Topolski. Jego podopieczni mogli, a wręcz powinni w drugiej połowie trafić do siatki. Idealna okazje do zdobycia gola mieli Przemysław Brzeziański i Krystian Sanocki, ale żaden z nich tego nie uczynił.
Dla Widzewa ten remis był już piątym z rzędu. Nie takie są oczekiwania w Łodzi…
– mówił Radosław Mroczkowski, trener Widzewa.
Następne dwa mecze Błękitni rozegrają na wyjazdach. Na Ceglaną powrócą 24 kwietnia.