Podejrzany o atak na lekarkę w Koszalinie 45-letni mężczyzna został decyzją sądu aresztowany na trzy miesiące – przekazała PAP w czwartek oficer prasowa koszalińskiej policji nadkom. Monika Kosiec.
Tomasz Ś. podejrzany o atak na lekarkę – psychiatrę – w jej prywatnym gabinecie w Koszalinie we wtorkowe popołudnie, decyzją Sądu Rejonowego w Koszalinie został aresztowany na trzy miesiące, o co wnioskowała prokuratura rejonowa.
Jak przekazała PAP nadkom. Kosiec, areszt odbywać się będzie w szpitalu psychiatrycznym bądź w areszcie śledczym posiadającym oddział psychiatryczny.
45-latek przyznał się do przedstawionych mu zarzutów. Jest podejrzany o czynną napaść na funkcjonariusza publicznego, naruszenie czynności narządu ciała powyżej siedmiu dni i kierowania gróźb pozbawienia życia lekarki. 63-latka doznała m.in. złamania palca lewej ręki, licznych obrażeń w obrębie głowy, na rękach, przedramionach.
Ponadto podejrzany usłyszał zarzut zniszczenia mienia w łącznej kwocie blisko 10 tys. zł na szkodę lekarki i jeszcze innej osoby. Jest podejrzany także o atak na innego pacjenta, który był świadkiem napaści na lekarkę, i spowodowanie u niego obrażeń skutkujących naruszeniem czynności ciała poniżej siedmiu dni.
Jak przekazała w czwartek PAP nadkom. Kosiec, napastnik złożył wyjaśnienia. Śledczym powtórzył, to co powiedział wcześniej policjantom, że motywem jego działania był kontakt z lekarką sprzed lat, gdy – w jego ocenie – miała mu ona przepisać „złe leki”.
Atak na lekarkę i innego pacjenta zakwalifikowane zostały jako czyny o charakterze chuligańskim. To oznacza surowszą karę. Zgodnie z Kodeksem karnym, w takim przypadku wymierzona kara nie może być niższa niż dolna granica ustawowego zagrożenia zwiększona o połowę.
Koszalińska policja sprawdza również wątek dotyczący gróźb w mediach społecznościowych, których miał dopuścić się 45-latek.
Śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Koszalinie.
Tomasz Ś., mieszkaniec Koszalina, we wtorek wszedł do gabinetu 63-letniej psychiatry i zaczął ją okładać rękami po całym ciele, rzucać w nią m.in. sprzętem komputerowym, krzesłem. Miał przy sobie nóż. Krzyki, wołanie o pomoc lekarki usłyszał pacjent, czekający w korytarzu na wizytę. Wszedł do gabinetu i spłoszył agresora. Był pierwszą osobą, która zadzwoniła na policję. Podał rysopis mężczyzny. Sam też został przez niego poturbowany. Na policję zadzwoniły też osoby obserwujące zdarzenie zaparkowanych w pobliżu aut.
45-latek został zatrzymany przez patrol tuż po zdarzeniu. Był trzeźwy. Ze względu na agresywne zachowanie został przewieziony do szpitala psychiatrycznego. To w warunkach szpitalnych został przesłuchany, usłyszał zarzuty. Tam też zaplanowano posiedzenie aresztowe.
Lekarka po zdarzeniu trafiła do szpitala. Została tam opatrzona, przebadana. Jeszcze we wtorek opuściła szpital. Nie wymagała dalszej hospitalizacji.(PAP)
Fot. Sąd Rejonowy w Koszalinie