Straż Miejska w Stargardzie walczy z nagminnym śmieceniem na terenie miasta. Wielu mieszkańców tworzy niewielkie dzikie wysypiska w różnych rejonach miasta, najczęściej nie zwracając uwagi na konsekwencje. A tutaj zaskoczenie – bo wbrew pozorom do właściciela śmieci dotrzeć bardzo łatwo.
Wystarczy przejrzeć zawartość porzuconych worków. – Faktury, zeszyty, a nawet dzienniczki szkolne – w ten sposób najłatwiej dotrzeć do źródła – mówi komendant stargardzkiej Straży Miejskiej Wiesław Dubij.
A najwięcej dzikich wysypisk w Stargardzie strażnicy znajdują przede wszystkim w lasku za ulicą Reymonta, na terenach miejskich parków i na terenie Osiedla Lotnisko. Tam swoje śmieci wyrzucają również mieszkańcy okolicznych miejscowości.