SPECJALNIE dla TWOJEGO RADIA – 70 lat małżeństwa Józefy i Tadeusza Wdziękońskich FOTORELACJA

Czwórka dzieci, szóstka wnucząt, dziewiątka prawnucząt… a przede wszystkim 70 lat spędzonych razem – to dorobek Józefy i Tadeusza Wdziękońskich. Nestorzy pobrali się 7 kwietnia 1947 roku w kościele pod wyzwaniem świętego Jana w Stargardzie.

Pan Tadeusz urodził się w roku 1923. Rodzice nadali mu imię Hipolit, ale potem zmienili je na Tadeusz. Do Stargardu przyjechał w 1946 roku i od razu dostał pracę na kolei. W tym samym roku do Stargardu z Bielska Podlaskiego przyjechała pani Józefa. Towarzyszył jej brat. Mieli tylko zwiedzić Pomorze i wrócić do domu. Ale  tak się szczęśliwie złożyło, że pani Józefa jeszcze w dniu przyjazdu do Stargardu otrzymała tutaj pracę.

Do pierwszego spotkania Tadeusza i Józefy doszło niewiele później. Poznali się na potańcowce. 19- letnia wtedy Józefa zwróciła uwagę na starszego o 4 lata mężczyznę. Przyznaje, że to przyszły mąż ją poderwał. Kandydatów do jej serca było wielu, ale ona wybrała Tadeusza.

 Ślub wzięli 7 kwietnia 1947 roku w kościele św. Jana w Stargardzie.

–  To był piękny dzień, bardzo słoneczny. Byłam w białej sukni, do ślubu pojechaliśmy dorożką.Wesele było udane – wspomina pani Józefa.

Po roku małżeństwa urodziła się córka, potem kolejna. Państwo Wdziękońscy pragnęłi syna, urodziło się dwóch chłopców.

Nasz reporter Krystian Nakielski zapytał jubilatów, jaki jest przepis na przeżycie  razem tak wielu lat.  

Trzeba ulegać jedno drugiemu. Jak jedno jest więcej nerwowe, to drugie musi być spokojne. Ja jestem spokojniejsza, a mąż bardziej porywczy – mówi pani Józefa.

Z kolei pan Tadeusz ma inną wersję. Jego zdaniem, to on częsciej ustępuje i ulega. Ale po chwili pyta retorycznie: „Co ja bym bez niej zrobił?”

 W domu dzielą się obowiązkami, ale rządzą oboje. Dogadują się doskonale.

O sobie mówią z czułością.

Ona o nim: Jest dobrym człowiekiem. Nigdy nie stosował używek. Nie interesował się innymi kobietami. A nawet gdy coś jest nie tak, to jemu wytłumaczę i zgadza się ze mną.

On o niej: Piękna dama – kiedyś i jest.

 Przyznają, że w życiu bywało różnie.

Raz było na wozie, raz pod wozem. Zawsze pracowaliśmy ciężko. Recepta na życie to jest praca, praca i religia. W domu musi być Bóg – to pani Józefa.

Stargardzcy seniorzy są jedną z dwóch par w Polsce, które w tym roku obchodzą 70-lecie małżeństwa. Redakcja Twojego Radia życzy Państwu jeszcze wielu wspólnych chwil w zdrowiu i szczęściu.