Belgijski Prokurator Generalny potwierdza – sprawca ataku bombowego na Dworcu Centralnym w Brukseli nie żyje. Teraz sprawdzana jest jego tożsamość.
Dworzec po wybuchu jest wciąż otoczony przez policję. Policja kwalifikuje ten wybuch jako atak terrorystyczny. Według świadków sprawca krzyczał po arabsku Allah Akbar. – Nagle usłyszałem wielką eksplozję. Zacząłem się rozglądać dookoła. Chwilę później zobaczyłem, że coś płonie, tuż przede mną. Ludzie zaczęli biec, potem słychać było drugą eksplozję. Wybuchła panika. Wtedy usłyszałem gwałtowny huk, brzmiało to jak strzały – mówi świadek.
Na szczęście obeszło się bez ofiar. Nie jest jasne czy zamachowiec posłużył się tzw. pasem szahida. Według prokuratora generalnego materiały wybuchowe były w bagażach sprawcy. Po północy na stacji był kolejny wybuch, według centrum monitoringu zagrożenia terrorystycznego w Brukseli – była to eksplozja kontrolowana, ładunek wysadzili saperzy.