Opłynął świat na jachcie, teraz potrzebuje pomocy

 Trzy tony wyposażenia, w tym zapas jedzenia i wody na kilka miesięcy rejsu, paliwo do silnika, ubrania, mapy, książki żeglarskie i niezbędny na oceanach sprzęt – to wszystko na 10 i pół metrach długości jachtu Regina R. Do tego cztery lata przygotowań i ponad 40 lat marzeń. To najkrótszy opis przygotowań do rejsu życia, w który kapitan Grzegorz Węgrzyn wypłynął 23 miesiące temu.

– wspomina Grzegorz Węgrzyn, żeglarz, który kilka dni temu wrócił z wyprawy dookoła świata.

Bezkres oceanu i samotność potrafi przytłoczyć. Jest jednak coś, co wynagradza wszelkie trudy.


 
Rejs dookoła świata został przerwany z powodu uszkodzonego steru i nieudolnej próby holowania. Grzegorz Węgrzyn wrócił  do Polski, a jacht Regina R. pozostał na zawsze w wodach oceanu w pobliżu Nowej Zelandii. Tam wciąż myślami i sercem jest polski żeglarz.

Cztery lata intensywnych przygotowań i 40-ści lat marzeń – tak do samotnego rejsu dookoła świata przygotowywał się pochodzący spod Gryfina kapitan Grzegorz Węgrzyn. W czasie 23 miesięcy rejsu miał wiele przygód. Ostatnia skończyła się dla żeglarza tragicznie i został zmuszony do przerwania rejsu.

Jacht z uszkodzonym masztem i burtą pozostał 1200 mil od wybrzeży nowozelandzkiej wyspy Chatham. Kapitan   
Grzegorz Węgrzyn najpierw statkiem cargo dostał się do Chile, a stamtąd kilka dni temu wrócił do Polski. Teraz pozostały spore rachunki do uregulowania – ponad 500 dolarów dla japońskiego armatora za pobyt Polaka na statku i ponad 7 tysięcy złotych dla państwa polskiego.

Klub Żeglarski Maszoperia prowadzi zbiórkę drobnych sum na opłacenie wartych około 10 tysięcy złotych rachunków. Każdy może pomóc, a szczegóły znajdziecie na naszej stronie.

Wpłat można dokonywać na subkonto klubu Żeglarskiego Maszoperia.
Nr konta dla wpłat w złotówkach: 77 1140 2004 0000 3102 7628 6259.