Ministerstwo Obrony domaga się od zachodniopomorskiego wojewody spisu obywateli innych narodowości. Tłumaczy to względami bezpieczeństwa.
Organizacje monitorujące prawa człowieka biją na alarm – według nich to błędne, polityczne działanie w imię idei, że obcokrajowcy stanowią zagrożenie.
Pytanie o narodowość kogokolwiek jest ingerencją w prywatność każdego z nas a zbieranie takich informacji przez administrację narusza to prawo.
To dane wrażliwe, które zbierane są w nieznanym dotąd celu przez resort obrony.
Informacje o przebywajacych w Polsce cudzoziemcach ma MSWIA. Po co więc kolejne ministerstwo o nie występuje? – pyta Jarosław Jagóra z Helsińskiej Fundacji Praw Czlowieka.
Wojciech Klicki z Panoptykonu podsumowuje sprawę tak.
MON tłumaczy, że narodowość to żadne tabu – administracja publiczna uzyskuje takie dane ze spisu powszechnego.Według ostatniego spisu powszechnego 917 tysięcy osób zadeklarowało narodowość inną niż polska.