Lekarze – rezydenci pracujący w szpitalach w regionie też protestują

Wczesnym popołudniem Porozumienie Zawodów Medycznych ma zdecydować, w jaki sposób poprze głodówkę lekarzy-rezydentów. Szef lekarskich związków zawodowych Krzysztof Bukiel nie wyklucza rozszerzenia protestów głodowych na całą Polskę.

Lekarze-rezydenci głodują już piętnasty dzień. W tej chwili protest w holu Warszawskiego Szpitala Pediatrycznego prowadzi 37 osób.

W Polsce jest prawie siedemnaście tysięcy rezydentów – czyli lekarzy po egzaminie, a zatem z uprawnieniami do leczenia pacjentów, ale jeszcze bez konkretnej specjalności.

W szpitalach w regionie rezydenci również przyłączają się do protestów. Choć nie biorą udziału w głodówce, wspierają kolegów w inny sposób.

– Wspieramy naszych kolegów, chodząc w specjalnie przygotowanych na tę okazję koszulkach i zawieszając plakaty w oddziałach i klinikach. Utożsamiamy się ze wszystkimi postulatami. Bo nakłady na służbę zdrowia w Polsce są niższe niż we wszystkich krajach Unii Europejskiej – powiedział nam dyżurujący w stargardzkim szpitalu lekarz – rezydent Marcin Zakrzewski, który jest w trakcie specjalizacji z kardiologii.

Przypomnijmy, że głównym postulatem głodujących lekarzy jest zwiększenie nakładów na służbę zdrowia z obecnych 4,7 proc. PKB do 6,8 proc.