Coraz częściej do naszej redakcji docierają sygnały o potrzebujących pomocy dzikich zwierzętach. Kierowcy czują się bezradni, zwłaszcza w sytuacjach, gdy np. potrącone przez samochód zwierzę znajduje się na pozamiejskim terenie.
Tak było w przypadku lisa, który przez wiele godzin leżał w przydrożnym rowie w okolicy Golczewa.
– mówi stargardzianka, która próbowała pomóc zwierzęciu.
Dopiero późnym wieczorem na miejsce dotarł Michał Kudawski z Dzikiej Ostoi. Przyjechał, mimo że gmina nie podpisała z Fundacją umowy na interwencje w takich przypadkach.
Lisowi nie udało się pomóc. Do tematu będziemy wracać szukając odpowiedzi na pytanie, jakie są obowiązki gminy w zakresie pomocy dzikim zwierzętom. Poradzimy również co powinniśmy zrobić, jeśli będziemy świadkiem takiej sytuacji.