W bloku przy ul. Piłsudskiego 86 nie milkną rozmowy. Minie dużo czasu nim mieszkańcy zasną. Tymczasem sprawca zamieszania – właściciel sklepu z odzieżą, który groził, że wysadzi lokal w powietrze, przebywa w szpitalu na Mącznej w Szczecinie.
Dziś po godz. 11:00 mężczyzna zamknął się w sklepie i wywiesił kartkę z napisem: “Wejście kogokolwiek do nieruchomości bez zarządzenia właściciela grozi galaktycznym bum bum”.
Na miejscu pojawiła się policja, pogotowie gazowe, straż pożarna i negocjator. Lokatorzy budynku zostali ewakuowani. Miasto zapewniło im autobus, w którym mogi się schronić. Atmosfera była napięta, na zewnątrz zgromadził się tłum gapiów.
Sytuację opanowali dopiero antyterroryści, którzy przyjechali do Stargardu na pomoc miejscowej policji. Weszli do środka lokalu i doprowadzili do obezwładnienia właściciela sklepu.
Mieszkańcy bloku twierdzą, że z mężczyzną już wcześniej działo się coś złego.
– Szkoda, że nikt nie zareagował na dziwne zachowanie tego człowieka. Ja wcześniej niczego nie zauważyłam, ale dziś mówiło się o tym, że kilka dni temu za blokiem na trawie wywiesił ubrania że sklepu, ustawił stolik i świeczki i sprzedawał te rzeczy za bezcen – usłyszeliśmy od jednej z mieszkanek, która jest zszokowana “wyczynem” właściciela sklepu. Pamięta go jako człowieka sympatycznego i bardzo normalnego.
– Podobno mieszkańcy informowali TBS i Straż Miejską, że mężczyzna organizował kiermasz. Szkoda, że nie było reakcji i że ten człowiek nie otrzymał pomocy. Tym bardziej, że nas ścigają za minimalną zaległość, straszą eksmisją.