7- letni Julian jedną z ofiar zamachu w Barcelonie

Katalońskie służby podadzą dziś pełne dane ofiar czwartkowego zamachu. Zakończyła się identyfikacja DNA. Świat obiegła historia siedmiolatka, który miał zaginąć po ataku, ostatecznie jednak policja podała, że chłopiec nie żyje. Dlaczego trwało to tak długo?

Oczekiwano na wyniki badań DNA, by formalnie go zidentyfikować – podaje brytyjski dziennik „The Telegraph”, powołując się na źródła rządowe. Sprawę dodatkowo komplikował fakt, że ojciec chłopca mieszka w Australii.

Po tym jak usłyszał w radiu o tym, że jego syn jest poszukiwany wsiadł w samolot w Sydney i poleciał do Barcelony. Prosto z lotniska pojechał do instytutu medycyny sądowej by zidentyfikować syna, a potem do szpitala do rannej żony. Kobieta jest poważnie ranna i jest w śpiączce. Dalsza rodzina chłopca wydała oświadczenie. Pisze w nim, że chłopiec był radosny, pełen energii i zawsze wywoływał uśmiech na ich twarzach. Modlą się także za rodziny pozostałych ofiar zamachu. Policja wciąż szuka 22-letniego Junesa Abujakuba, który prawdopodobnie rozjeżdżał ludzi na deptaku La Rambla. Służby nie wykluczają, że mężczyzna wyjechał już z Hiszpanii.