4- latek wyszedł z domu boso i w bieliźnie. Dziecku pomógł taksówkarz

Małe dziecko idące boso w samej bieliźnie wzbudziło zaniepokojenie stargardzkiego taksówkarza. Zdarzenie miało miejsce wczoraj rano na osiedlu Hallera. Mężczyzna natychmiast powiadomił służby ratunkowe, a dziecku zapewnił schronienie w ciepłym pojeździe.

 

Jak dziecko znalazło się na dworze? Mama dziecka wyszła do pracy, a 23-letni  postanowił wykorzystać czas, kiedy dziecko jeszcze śpi i wyszedł z psem na spacer. Niestety w tym czasie 4-latek obudził się i widząc, że jest sam, wyszedł z niezamkniętego mieszkania.

 

– Szczęśliwie szybko dostrzegł go przejeżdżający ulicą Al. Żołnierza Boczna taksówkarz, który nie pozostał obojętny na niemal nagiego chłopca, bo maluch szedł boso w majteczkach i koszulce. Mężczyzna schronił dziecko w ciepłym pojeździe, a o zdarzeniu natychmiast powiadomił służby ratunkowe – informuje kom. Łukasz Famulski z KPP w Stargardzie.

 

Funkcjonariusze policji nie musieli długo szukać ojca dziecka. Zaniepokojony nieobecnością synka, wybiegł przed klatkę, gdzie w pobliżu dostrzegł sygnały świetlne służb ratunkowych. Załoga pogotowia zbadała dziecko, które jak się okazało nie doznało żadnych obrażeń ciała.

 

Teraz mundurowi przyjrzą się rodzinie, czy opieka sprawowana nad dzieckiem jest właściwa, a sytuacja była incydentalna.