Nowe przepisy dotyczące nietrzeźwych kierowców przygotował rząd. Pijany kierowca, który będzie miał powyżej 1,5 promila alkoholu we krwi, straci samochód. Policja zajmie samochód, prokurator ma orzec zabezpieczenie samochodu, a sprawa trafi do sądu, który obligatoryjnie orzeknie jego przepadek. Nie będą konfiskowane auta pożyczone albo użytkowane w leasingu, pijani kierowcy tych samochodów jako karę będą musieli zapłacić równowartość rynkową samochodu z dnia zatrzymania. Czy nowe regulacje sprawią, że na drogach będzie mniej pijanych kierowców?
Nieuchronność kary bardziej wpływa no to, żeby kierowcy zastanawiali się, niż zaostrzenie samych kar. Tutaj kara jest niewspółmierna winy. Zamożność kierowcy będzie karana, niż samo to, że kierowca popełnia przestępstwo. Kwestia tego, że np. pijany kierowca zawody jadący 40 tonowym pojazdem z naczepą będzie płacił tylko 5 tysięcy nawiązki, a kierowca z luksusowego auta, zapłaci przypuśćmy 200 tysięcy. Jest to całkowicie nielogiczne. Zaostrzanie kar jest tylko i wyłącznie taką narracją, którą w tej chwili próbuje się nam wcisnąć, że ten bogatszy jest bardziej winny, niż ten mniej zamożny – komentuje Marek Zajdel, ekspert d/s bezpieczeństwa w ruchu drogowym
Projekt zakłada, że w przypadku recydywy konfiskata auta będzie już od powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi.