Na błędy w systemie diagnozowania koronawirusa uwagę zwróciła nam jedna ze słuchaczek. Pani Kasia – mieszkanka Stargardu – od ponad tygodnia ma objawy zakażenia. Wcześniej miała kontakt z dwiema osobami z potwierdzonym wynikiem dodatnim.
– W poniedziałek (19 października) zostałam zarejestrowana najpierw na piątek. Gdy powiedziałam, że nie mam możliwości czekać do piątku pod względem zawodowym, pani przełożyła moją wizytę na czwartek – o jeden dzień szybciej. W czwartek skontaktowałam się z lekarzem rodzinnym i zostałam skierowana na badania covid. Myślałam, że to będzie tego samego dnia i tego samego dnia będzie decyzja – mówi słuchaczka.
Na test, nasza rozmówczyni musiała poczekać jednak kolejne 3 dni.
– Niestety po dodzwonieniu się z wielkim kłopotem i zarejestrowaniu się do badania w naszym szpitalu, dowiedziałam się że najbliższy wolny termin na badanie jest w niedzielę – czyli kolejne trzy dni. W niedzielę o dziewiątej zrobiłam badanie, do chwili obecnej jestem bez wyniku – dodaje Katarzyna.
Pani Kasia ze względu na wyraźne oznaki zakażenia poddała się wraz z mężem i dwójką dzieci dobrowolnej izolacji. Jest to jednak ich samodzielna decyzja, bo w praktyce – cały czas może wychodzić z domu i kontaktować się z innymi osobami.