Do bieżącej kondycji finansowej Szczecina odniósł się podczas wtorkowej sesji Rady Miasta skarbnik Stanisław Lipiński. Jak podkreślił, prawdziwym problemem publicznej kasy nie są przesuwane w czasie inwestycje. Jeśli ubytki w dochodach nie odbudują się do poziomu z 2019 roku, Szczecin będzie miał poważny problem.
-Ubytki w dochodach są bardzo poważne. Myśmy wyszacowali w półroczu, że to będzie w tym roku 147 milionów dochodów tylko bieżących. I pytanie, czy te dochody się odbudują – mówił do radnych skarbnik.
Niewiadomą pozostaje, czy dochody uda się odbudować dzięki wpływom z PIT-ów, CIT-ów, podatków od nieruchomości, czy z biletów komunikacji miejskiej. Urzędnikom sen z powiek powinna spędzać w tej chwili także malejąca nadwyżka operacyjna.
-249 milionów, taka nadwyżka była w 19. roku. Co zrobić, żeby ona w przyszłym roku była na tym samym poziomie? Podkreślam, że w tym budżecie, tegorocznym, nadwyżka operacyjna spadła do 64 milionów złotych- wyliczał Stanisław Lipiński.
A to oznacza, że Szczecin z ledwością zdąży pokryć obsługę długu wraz z odsetkami, nie mówiąc już o rozwoju. Stanisław Lipiński podkreślił jednak, że teraz omawiany na sesji budżet jest zbilansowany do końca roku, a wydatki są zabezpieczone wraz ze źródłami finansowania.