Stoczniowcy ze Świnoujścia boją się likwidacji swojego zakładu pracy. – Znowu pojawił się temat sprzedaży naszej części stoczni – mówi Bartłomiej Szmyt, szef stoczniowej Solidarności.
– Po 2015 roku, kiedy nastąpiła „dobra zmiana” miała być restrukturyzacja i nowe plany na na ratowanie MSR Gryfia. Od tamtej pory nic się w tych kierunkach nie działo. Na ostatnim spotkaniu związków zawodowych z zarządem stoczni, zarząd jednoznacznie powiedział że ma plan, jest plan sprzedaży stoczni, dlatego najważniejsza jest budowa doku [przyp. w Szczecinie], a poprzez sprzedaż Świnoujścia, można realizować budowę doku który później ma później zasilić stocznię Gryfia.
Samorząd Świnoujścia i Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego proponują, aby stocznię skomunalizować – tak jak przed laty zrobiono to z uzdrowiskami w Kołobrzegu i Świnoujściu.
– Każdy pomysł, który zmierza do tego żeby uratować miejsca pracy i uratować potencjał naszej stoczni w Świnoujściu, która może być rozbudowana i być przewodnią stocznią w całej Europie i całym basenie Morza Bałtyckiego jest jak najbardziej pomysłem fajnym i realnym. Załoga się na to chętnie zgodzi, dlatego że będzie możliwy rozwój pracowników, zakup narzędzi, zwiększenie kadry pracowników, zwiększenie mocy produkcyjnej. Tylko rząd musi się na to zgodzić – uważa Bartłomiej Szmyt, szef stoczniowej Solidarności.
Przedstawiciele stoczniowców rozmawiali w piątek z samorządowcami Świnoujścia i regionu. Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz zapowiedział skierowanie wniosku o pilne zwołanie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego.
Próbowaliśmy skontaktować się dziś z prezesem Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia, aby uzyskać komentarz. Prezes był niedostępny z powodu delegacji, a od poniedziałku będzie przebywał na urlopie.