Po godzinie 1. w nocy w Lisowie (pow. stargardzki), ciszę nocną przerwał huk i rozświetlające ciemność płomienie. Dwa budynki gospodarcze stanęły w ogniu, a nad miejscowością unosiła się gęsta chmura dymu.
Już po kilku minutach od zgłoszenia na miejscu pojawili się pierwsi strażacy. Oba budynki całkowicie objęte ogniem. Sytuacja była poważna, a żywioł rozwijał się błyskawicznie. Strażacy ruszyli do walki z czasem.
– Gdy dotarliśmy na miejsce, ogień był już wszędzie – relacjonuje jeden z ratowników. – To było piekło. Dosłownie.
Walka trwała ponad dwie godziny
Dopiero o 03:36 udało się opanować sytuację. Do akcji skierowano aż 13 zastępów straży pożarnej. Walka z żywiołem była trudna i wyczerpująca – w grę wchodziły wysoka temperatura, zawalające się fragmenty konstrukcji i ograniczona widoczność.
Choć płomienie pochłonęły oba budynki, na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał. Obiekty były opuszczone.
Foto: OSP Długie