Szturm na ubezpieczycieli. Klienci chcą się ubezpieczyć przed powodzią

Tragiczne obrazy z południa Polski, gdzie żywioł zniszczył dorobek życia wielu ludzi, sprawiły, że mieszkańcy naszego regionu pragną ubezpieczyć się przed skutkami powodzi.

“Polak powinien być mądry przed szkodą, szczególnie w obliczu powodzi, które nawiedzały nasz kraj w 1997 i 2010 roku” – mówi ekspert ubezpieczeniowy Paweł Skotnicki.
“Oczywiście, że mamy dużo więcej w tej chwili zapytań wśród klientów o zakres ubezpieczenia, czy moja polisa by pokryła taką szkodę, gdyby ona akurat u nas wystąpiła. Bardzo jest ważne, żeby w polisach ubezpieczeniowych rozróżniać, czym jest zalanie, czym jest powódź, czy też zalanie wodami gruntowymi, czym jest opad atmosferyczny, a czym jest zalanie przez sąsiada, bo to wszystko brzmi jak woda, ale to są cztery albo pięć umów, które powinny być zawarte w ramach jednego ubezpieczenia majątkowego. Powódź jest takim ryzykiem, w którym bardzo często jest karencja, czyli nie mogę kupić ubezpieczenia od pobytu w szpitalu, jeżeli wiem, że jutro idę do szpitala. Tak samo ubezpieczenie od powodzi ma przykładowo 30-dniową karencję” – dodaje ekspert

Pomimo, że ubezpieczenia przeciwpowodziowe należą do jednych z najrzadziej wybieranych, w ostatnim tygodniu ubezpieczyciele odnotowali rekordową liczbę zgłoszeń od klientów, chcących się zabezpieczyć.

Paweł Skotnicki, ekspert ubezpieczeniowy

Zdjęcie ilustracyjne / Archiwum