Ministerstwa Finansów i Sportu pracują nad wprowadzeniem opłaty turystycznej. Miasta i gminy musiałyby ją obowiązkowo wprowadzić, a każdy podmiot udostępniający nocleg, zostanie nią obciążony.
Do każdego noclegu w Polsce doliczana byłaby kwota, która stanowiłaby dochód Polskiej Organizacji Turystycznej. Opłata będzie naliczana tak jak podatek VAT, czyli będzie zbierana przez urzędy skarbowe. Chcemy, żeby równo po 30 procent beneficjentami tych środków były: Polska Organizacja Turystyczna, regionalne organizacje turystyczne oraz gminy. Dziesięć procent zabierze Ministerstwo Finansów. Ustawa zawiera w sobie implementację dyrektywy o najmie krótkoterminowym. Czyli wszystkie apartamenty, wszystkie kwatery zrównane będą z hotelami. To nam nakazuje Unia Europejska i obejmujemy je również taką opłatą – zapowiada minister sportu i turystyki, Sławomir Nitras
Rząd szacuje, że kwota, która wpłynie z tytułu nowej opłaty to ponad miliard złotych.
To jest rzeczywiście pomysł ciekawy. Ta opłata ma nie być wysoka, ale ma być powszechna. Ona ma być od złotówki do pięciu złotych w przypadku hoteli pięciogwiazdkowych. Natomiast objętą nią mają być nie tylko pobyty w hotelach, ale również pobyty w apartamentach, które są dzisiaj niezaewidencjonowane tak naprawdę i można powiedzieć, że są w dużej mierze źródłem szarej strefy. Czasem przysparzają problemów mieszkańcom, którzy mieszkają w danym bloku i mają mieszkanie, które jest wynajmowane poprzez serwisy wynajmu mieszkań i hoteli. Teraz będą one zaewidencjonowane. Kwoty mogą wpłynąć do regionalnych organizacji turystycznych, które dzisiaj są na garnuszku głównie marszałków.
i nie mają zbyt dużych budżetów. Te budżety już milionowe pozwoliłyby im na realizację dobrej promocji turystycznej danych regionów, ale też realizacji pewnych przedsięwzięć o charakterze inwestycyjnym – tłumaczy marszałek Olgierd Geblewicz
Jeśli będzie pełna zgoda w rządzie, nowe przepisy dotyczące de facto opodatkowania turystów, mogłyby wejść w życie na początku przyszłego roku.