Nic nie zapowiadało tragedii, do której doszło na osiedlu Hallera w Stargardzie. W sobotni, spokojny wieczór pani Melania ze swoim 14-letnim kundelkiem odbierała przesyłkę w paczkomacie. Po chwili podszedł do nich postawny mężczyzna i z sobie tylko znanego powodu, z potężną siłą kopnął psiaka w głowę. Ares upadł na chodnik, już nie wstał.
Siła uderzenia była tak duża, że pies zmarł na miejscu. Napastnik, prawdopodobnie około 50-letni mężczyzna, nie przejmując się niczym, po całym zdarzeniu poszedł do pobliskiego sklepu na zakupy. Po czym wrócił do swojego mieszkania na Hallera. Opiekunka psiaka, pani Melania zawiadomiła służby, które po przyjeździe na miejsce, sprawdzeniu sklepowego monitoringu i rozpytaniu mieszkańców, szybko ustaliły sprawcę. Jak informują świadkowie, mężczyzna przyznał przed policją, że pił alkohol, jednak odmówił poddania się badaniu na jego zawartość w organizmie. Funkcjonariusze mieli poprzestać na jego oświadczeniu, nie dokonano badania, ani na zawartość alkoholu, ani na obecność narkotyków. Mężczyzna nie został również zatrzymany – relacjonuje Janusz Merz
Ciało Aresa zostanie dziś poddane sekcji zwłok. Stargardzka policja nie chciała nam udzielić żadnych informacji dotyczących zdarzenia i prowadzonych działań. Tak jak zwykle, otrzymaliśmy krótką, standardową wypowiedź o trwających czynnościach wyjaśniających.
Skontaktowała się z nami rodzina mężczyzny, który kopnął psa. Przedstawia inną wersję zdarzeń.