Religia w szkołach. Cześć księży chce powrotu religii do salek katechetycznych w kościołach

 Do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych pozostało około 10 miesięcy, termin nie został ogłoszony, więc nie można mówić o kampanii wyborczej. Liczne konwencje i spotkania polityków, świadczą jednak o czymś zupełnie innym. Partie przedstawiają swoje programy, w których znaleźć można liczne pomysły zmian w ustawodawstwie. Jednym z pomysłów jest propozycja wyprowadzenia lekcji religii ze szkół.

Często mówi się i używa argumentu, że rodzice chcą religii w szkołach. Sondaże pokazują, że jest to mniej więcej fifty-fifty. Tym się różnimy od PiS-u, że powinniśmy tworzyć przepisy dla wszystkich, a nie tylko dla swoich. Jeżeli ktoś używa argumentu, że rodzice chcą religii w szkołach, to uważam, że powinniśmy zrobić tak, że niech rodzice o tym decydują. Niech szkoła, decyzją większości głosów zdecyduje czy chce religii w szkołach, czy nie. Na południu Polski, np. w Tarnowie, zdecydowana większość chce. Jeśli chcą, to niech zapłacą za to, żeby lekcje religii były w szkołach – mówi Sławomir Nitras, poseł Platformy Obywatelskiej

Co ciekawe, część przedstawicieli Kościoła katolickiego jest również, za tym, aby religia wróciła do salek katechetycznych.

W szkole nie ma możliwości przeprowadzania katechezy sakramentalnej czy liturgicznej. Religia do szkół weszła w 1990 roku, to jest 32-lata temu. Teraz rodzicami dzieci są już ci, którzy nie mieli religii przy kościele. Oni nie są związani z kościołem. Dla wielu ludzi kościół czy ksiądz jest potrzebny w takich sytuacjach ekstremalnych, chrzest, ślub albo pogrzeb. Przedmiot jako może nie religia, jako lekcja religii czy historia kościoła coś takiego co rozszerza horyzonty, natomiast nawet Episkopat mówi o tym, że trzeba wrócić do jakiejś formy katechezy przy kościołach, ale jak te dzieci ściągnąć – zastanawia się ks. Stanisław Flis, pallotyn, proboszcz parafii św. Jana Ewangelisty w Szczecinie

Wg. badania Ipsos dla OKO.press 61 proc. badanych uważa, że miejsce lekcji religii jest w parafii. 7 proc. nie chce ich nigdzie.